Pierwszy błąd jaki można popełnić, to liczyć na to, że ludzie sami się dowiedzą o tym, że właśnie otwieramy nasz nowy, genialny w swym zamyśle biznes. Po dość krótkim czasie może się okazać, że oczywista prawda o tym, że tuż obok pracuje przyszły Bill Gates, nie jest wcale dla wszystkich tak jasna. Dobrym pomysłem jest ustalenie z góry, jaką kwotę przeznaczam na marketing i jaki procent pierwszych i kolejnych przychodów, zamierzamy wydać na promocję i reklamę. Jeśli jednak zapomniałeś o kosztach marketingu, to jeszcze raz zastanów się, czy w ogóle warto startować? Ja zakładam, że masz 10.000 zł, które chcesz rozsądnie wydać.
Upewnij się, że Twój pomysł na biznes może być dochodowy.
Częsty błąd początkujących przedsiębiorców, to nadmierny optymizm (nie mylić z zapałem do pracy) i brak zadania sobie pytania, czy nasze przedsiębiorstwo ma szanse przynosić zyski a jeśli tak, to po jakim czasie? Policzenie wszystkich rzeczywistych kosztów oraz dbanie o marże to absolutne minimum, a spisany chociażby na jednej kartce biznesplan, to konieczność. Nawet technologicznie zaawansowane pomysły startupów, często nie do końca definiują gdzie w tym wszystkim jest pomysł na zarabianie, dlatego zdecydowałem się już na początku o tym wspomnieć. Jeśli nie potrafisz odpowiedzieć sam sobie, na czym ten biznes będzie zarabiał, nie wchodź w niego, a czas i pieniądze wykorzystaj bardziej pożytecznie.
Kieruj te niewielkie środki jakie masz dokładnie tam gdzie są potencjalni klienci.
Zakładam, że posłuchałeś rad nr 1 i 2 i zastanowiłeś się kim mogą być twoi klienci i jaką cenę musieliby zapłacić, żeby całość zamykała się zyskiem. Jeśli tak zrobiłeś to już wiesz, czy twoi klienci to młodzi, czy starsi ludzie, czy mieszkają w twojej dzielnicy, miejscowości, a może rozsiani są po całym kraju, bo lubią kupować przez Internet. Jaka by to nie była grupa, staraj się precyzyjnie wymyślić sposób dotarcia do niej. Czasami to może być pomysłowy szyld, czasami ulotka przekazywana w dobranej formie, miejscu i czasie, a bardzo często okazuje się, że najbardziej efektywnie można dotrzeć przez Internet. Oczywiście polecanie przez znajomych i poczta pantoflowa to świetny sposób na sprzedaż wielu usług, ale wymaga czasu, w którym trzeba płacić już składki ZUS i np. czynsz. Jeśli więc masz sporo czasu i płacenie ZUSu to nie Twój problem, stać cię na czekanie aż powolutku twój biznes okrzepnie i się rozwinie. Najczęściej nasi przyszli klienci, kiedy usłyszą referencje na nasz temat, próbują zweryfikować je przez internet i poszukują tam większej ilości informacji. I tu dochodzimy do kolejnego punktu.
Dla wielu branż i rodzajów biznesu, obecność w Internecie to absolutna podstawa.
Mam na myśli stronę internetową czy jakieś miejsce w sieci, gdzie można o nas znaleźć informację. Pamiętaj, że zdecydowana większość Polaków, będzie szukać na twój temat informacji w wyszukiwarce Google i koniecznie zwróć na uwagę na to, co tam znajdą. Mało tego, regularnie sprawdzaj, co nowego się tam pojawia, ustaw także sobie chociażby darmowe alerty w Google Alerts, które wyłapią nie wszystkie, ale z pewnością wiele ciekawych wzmianek na twój temat.
Budżet wydawaj rozsądnie.
Czasami strona internetowa jest tak istotna, że na jej budowę przeznaczamy większość z naszego budżetu reklamowego, ale podobnie jak to już podkreślał wcześniej Artur Roguski, nie zapomnij, że o istnieniu tej strony koniecznie trzeba powiadomić naszych potencjalnych klientów. Dostępne dla wszystkich formy, w których budżet jest dowolnie skalowalny i zaczyna się od kilkudziesięciu złotych w górę, to płatne linki sponsorowane w Google i boxy na Facebooku. Jeśli nie zapomniałeś o wklejeniu kodu Google Analitics na swojej stronie, będziesz mógł zweryfikować, czy reklama trafia tam gdzie miała i czy przynosi zamierzone efekty. Założenie własnej kampanii na Facebooku, czy w Adwords wymaga tylko (aż?) solennego przeczytania instrukcji obsługi. Bywają takie usługi, przy których wystarczy wykupić wizytówkę na jakimś popularnym portalu, który odwiedzają nasi potencjalni klienci. Zanim więc wydasz pieniądze, których przecież nie masz za dużo (jak każdy), upewnij się jeszcze raz gdzie twoich klientów możesz spotkać.
Prowadzenie profili na Facebooku, Instagramie czy Foursquare jest bezpłatne, ale aby robić to dobrze trzeba przeznaczyć na to swój czas, w którym mógłbyś robić coś innego.
Czas przeznaczony na promocję w socialmediowych kanałach to także żywy pieniądz i dlatego tak ważne jest aby od początku starać się przyciągnąć grupę potencjalnych klientów, dla których warto ten czas „tracić”. Co ważne, nieistotne ilu masz fanów czy followersów, istotne jest to, ilu z nich zdecyduje się nabyć od ciebie towary czy usługi.
Podobnie jest z publikacjami na nasz temat w mediach lub na blogach czy portalach. Jeśli Twój pomysł na biznes jest genialny i rozwiązuje jakąś ważną, dotychczas niezaspokojoną potrzebę ludzką, to media mogą się tobą zainteresować. Z reguły to jednak nie jest takie łatwe i choć wysłanie informacji w formie maila nie kosztuje nic, to jednak proces wyszukiwania dziennikarzy, blogerów, których zainteresuje nasz biznes, może być żmudny i długotrwały ale zapewniam cię, że warto.
Kampanie, które może zrobić każdy skalując je do swoich możliwości, to dystrybucja kuponów zniżkowych, upominki dla stałych klientów, dobra zniżka dla tych, którzy korzystają z naszych usług i pochwalą się tym potem wśród swoich znajomych na Facebooku czy Foursquare. Siła społeczności, która uważa że nasz produkt lub usługa jest „cool”, jest wielka. Nie ignoruj jej. Dlatego otwierając np. kawiarnię warto zrobić mały koncert czy wystawę foto, gdyż artyści występujący w twoim lokalu będą na pewno twoimi pierwszymi ambasadorami.
Pamiętaj, że przeciętny użytkownik Internetu czy mieszkaniec Twojej miejscowości, codziennie wystawiany jest na ekspozycję setek a nawet tysięcy reklam.
Twój pomysł na promocję to najważniejsza sprawa. Albo wyróżnisz się spośród tysiąca innych, albo nie zostaniesz zauważony. Czasami pomysłowa ulotka, której druk kosztuje kilkaset złotych potrafi przynieść lepsze efekty niż kampania billboardowa w najlepszych punktach miasta. Wszystko zależy od genialnego pomysłu, który potrafi zwrócić na siebie uwagę.
Koniecznie weryfikuj skuteczność tego co robisz.
Można mierzyć ilość osób, które przyszły z ulotką i skorzystały ze zniżki. Można liczyć wejścia na stronę lub ilość telefonów wykonanych przez klientów, ale koniecznie to sprawdzaj i nie bój się modyfikować, a nawet rezygnować z nieefektywnych działań.
Jeśli więc posłuchałeś tych kilku rad, istnieje duże prawdopodobieństwo że ci się uda. Trzymam za ciebie kciuki. Jeśli jednak się nie uda, to postaraj się wyciągnąć wnioski z porażki i spróbuj za jakiś czas jeszcze raz bogatszy o te doświadczenia, ale na pewno nie rezygnuj zbyt łatwo.